WYCIECZKA NA WĘGRY
W dniach od 24 do 26 kwietnia br. grupa 50 ciekawych świata uczniów naszej szkoły (z 10 klas) uczestniczyła w wycieczce turystyczno-krajoznawczej na Węgry, zorganizowanej przez Pana Andrzeja Brożynę. Jako opiekunowie towarzyszyli również naszym uczniom Pani Dorota Twardowska, Pan Grzegorz Musiał i Pan Józef Stalec. Głównym celem podróży była piękna stolica Węgier – Budapeszt, zwana też Paryżem Wschodu.
Nasza wycieczka rozpoczęła się spod hali na Podpromiu, skąd około 5 rano wyruszyliśmy na przejście graniczne w Barwinku. Przejazd przez Słowację odbył się zgodnie z planem i ok. dziesiątej dotarliśmy do jaskini krasowej w Aggtelek. Leży ona przy północno-wschodniej granicy Węgier i została wpisana na listę UNESCO pod numerem 725 w 1995 r. (z rozszerzeniem w 2000 r.). Jaskinia jest naprawdę duża i zwiedzaliśmy ją, idąc specjalnie przygotowanym chodnikiem. Wiele nacieków jest podświetlonych i ładnie wyeksponowanych, a poruszaliśmy się wzdłuż koryta podziemnej rzeki Styks, które co jakiś czas doprowadzało nas do mniejszych lub większych komnat. Punktem kulminacyjnym całej trasy okazała się "The Hall of Giants", czyli ."Sala Olbrzymów" z różnymi formami nacieków skalnych. Tutaj też odbył się pokaz typu „światło i dźwięk”.
Po opuszczeniu jaskini skierowaliśmy się już na Budapeszt. Do serca kraju dotarliśmy w godzinach popołudniowych i po zakwaterowaniu - chwilę odpoczęliśmy, by wyruszyć na miasto, a właściwie na obiad do przytulnej restauracji obok tzw. Centralnej Hali Targowej. Po posiłku, pełni energii, rozpoczęliśmy zwiedzanie miasta, a zwłaszcza nabrzeża Dunaju, ponieważ w planie mieliśmy przejażdżkę statkiem po rzece. Rejs trwał kilkadziesiąt minut, mogliśmy podziwiać piękne zabytki stolicy i jednocześnie docenić jakże urokliwe jej położenie. Na ląd zeszliśmy już niemal o zmroku, by udać się na Wzgórze Gellerta. To przepiękne, liczące 235 metrów wzgórze, mieści się w samym centrum stolicy. Jego nazwa pochodzi od imienia biskupa misyjnego, który został zamordowany przez pogan właśnie w tym miejscu. Pomnik upamiętniający biskupa znajduje się tuż nad wodospadem i zwrócony jest w stronę Mostu Elżbiety. Samo wzgórze to wspaniały punkt widokowy na całe miasto (szczególnie nocą, gdy widać przepięknie oświetlone mosty czy Parlament). Ważnym jego elementem jest również Pomnik Wolności, powstały po drugiej wojnie światowej. Rzeźba przedstawia kobietę trzymającą w rękach gałązkę - symbol pokoju. Do miejsca zakwaterowania wróciliśmy tramwajem, zakupując bilety całodobowe na wszystkie środki transportu. Po całym dniu, pełnym wielu wrażeń, mogliśmy wreszcie odpocząć w hostelu, znajdującym się w samym centrum miasta.
Następnego dnia kontynuowaliśmy zwiedzanie miasta. Najpierw udaliśmy się do Bazyliki św. Stefana - najpiękniejszego kościoła Budapesztu. Trochę nas zaskoczyło, że bazylika ma niecałe dwieście lat, a wygląda tak okazale, będąc swoistym pomnikiem swojej epoki i arcydziełem historyzmu. Jej wnętrze zachwyca mnogością kolorów, bogatymi zdobieniami. Podziwialiśmy tu m.in. najsłynniejszą węgierską relikwię - ręką świętego króla Stefana, Skarbiec, w którym przechowywane są najróżniejsze zabytki liturgiczne oraz dzieła sztuki. Do największych atrakcji świątyni należy taras widokowy na kopule zabytku. Na górę mogliśmy wjechać windą lub wejść schodami - w tym drugim przypadku do pokonania mieliśmy aż 364 stopnie!
Następnym punktem wycieczki miał być Plac Bohaterów, stworzony na obchody 1000-lecia państwa węgierskiego z Pomnikiem Millenium, kolumnadami przedstawiającymi węgierskich bohaterów narodowych, ale z powodu uroczystości państwowej nie mogliśmy na niego wejść, tylko podziwiać, stojąc obok rozstawionych barierek. W tej sytuacji nasza grupa podzieliła się: ponad połowa osób wybrała się do miejskiego kąpieliska Szechenyi, a część pojechała na Wyspę św. Małgorzaty.
Termy Szechenyi znajdują się na terenie Parku Miejskiego i składają się z 18 basenów termalnych i 10 saun. Wśród nich 13 jest wewnętrznych, a na zewnątrz znajduje się pięć basenów. Kompleks zasilają dwa źródła termalne: jedno o temperaturze 74 st. C, a drugie 77 st. C. Wody lecznicze zawierają m.in. wapń, fluor, magnez, wodorowęglany, chlorki czy siarczany. Dlatego kąpiel w tych termach szczególnie polecana jest osobom, które cierpią na choroby zwyrodnieniowe stawów, nerwobóle czy problemy z kręgosłupem.
Natomiast Wyspa św. Małgorzaty ma 2,5 km długości i została sztucznie utworzona z trzech leżących obok siebie wysepek. Znajdują się na niej głównie hotele, obiekty sportowe, fontanny, mnóstwo zieleni, co pozwala skutecznie uciec od miejskiego zgiełku (nam również!).
Kolejnym punktem naszego programu było zwiedzanie węgierskiego Parlamentu, leżącego nad Dunajem, mającego niemal 270 metrów długości, 123 metrów szerokości oraz 96 metrów wysokości. Wybudowany w latach 1885-1904, wspaniale prezentuje się zarówno w dzień, jak i w nocy. Nasze zwiedzanie (z elektronicznym przewodnikiem) trwało około 50 minut, podczas którego zobaczyliśmy najpiękniejsze sale i korytarze. Wielkim skarbem Parlamentu jest korona św. Stefana, pierwszego króla Węgier z przełomu X i XI wieku. Wokół Parlamentu rozciąga się Plac Kossutha, praktyczne miejsce zarówno dla pieszych, jak i rowerzystów.
Na koniec dnia udaliśmy się na Wzgórze Zamkowe wraz z Zamkiem Królewskim (niestety, bardzo zniszczonym w trakcie ostatniej wojny), wpisane też na listę UNESCO. Ten obszar zamkowy zauroczył nas dawnymi klimatami - wyróżnia go piękna zabudowa (na czele z Kościołem Macieja, Basztą Rybacką), urokliwe uliczki. Mury na dziedzińcu zamkowym to zarazem punkt widokowy, który pozwolił nam po raz kolejny odkryć piękno Budapesztu.
W ostatnim dniu wycieczki odwiedziliśmy Wyszegrad, oddalony o około 40 kilometrów od Budapesztu, ze słynnym Zamkiem Wyszehradzkim, wzniesionym w XIV wieku przez Karola Andegaweńskiego. Jedną z atrakcji była tu ekspozycja woskowych figur, upamiętniających pierwszy zjazd wyszehradzki w XIV wieku. Dodatkowo, widok na Zakole Dunaju z murów zamkowych pozostawił na nas niezapomniane wrażenia. Następnie wybraliśmy się do malowniczego miasteczka Szentendre, położonego na zboczach naddunajskich wzgórz, swoistej perełki Zakola Dunaju, z Muzeum Marcepana. To historyczne miasteczko założyli Serbowie pod koniec XVII wieku. Do dziś zachowało ono swój śródziemnomorski charakter (wąskie uliczki, pozostałości po winiarniach, budownictwo sakralne), dzięki czemu jest jednym z najczęściej odwiedzanych miejsc na Węgrzech.
Ostatnim miejscem, w którym zatrzymaliśmy się na dłużej był Eger. W tym historycznym mieście można obejrzeć Katedrę śśw. Michała i Jana, drugą co do wielkości na Węgrzech, Plac Istvana Dobo z Kościołem Franciszkanów pod wezwaniem Maryi bez Zmazy Poczętej oraz Zamek z drugiej połowy XIII wieku, który bronił mieszkańców miasta przed Turkami. W Egerze też zasmakowaliśmy narodowego dania Węgrów - gulaszu. A potem ruszyliśmy w drogę powrotną do Rzeszowa, gdzie dotarliśmy przed północą. Wycieczka na pewno dostarczyła nam wielu pozytywnych emocji i przeżyć, pozwoliła odpocząć, zintegrować się, była odskocznią od codzienności, ale też zachęciła do powrotu na Węgry!